Wenecja to przede wszystkim miasto kanałów wodnych, wąskich uliczek i magicznych mostów. Zauroczenie w tym mieście jest gwarantowane. Przepełnione jest turystami, a mimo tego panuje tu spokój, co zapewne jest spowodowane również brakiem samochodów i skuterów. Zwiedzając Wenecję musicie być nastawieni na chodzenie. Jednego dnia przeszliśmy 17km, generalnie poniżej 10km to z pewnością ani razu nie zeszliśmy - jest gdzie chodzić i co oglądać :)
Uznaliśmy, że Wenecja to miasto teleportacji. Wchodząc w jedną uliczkę, skręcając w drugą dotarliśmy do słynnego mostu Riatlo (najstarszego i jednego z nielicznych mostów na Wielkim Kanale) zaledwie w 5 minut. Chcąc tam wrócić, nie potrafiliśmy już znaleźć drogi, więc skorzystaliśmy z tramwaju wodnego i płynęliśmy na miejsce aż pół rodziny. Wiecznie się gubiliśmy - najczęściej w najmniej odpowiednich momentach, czyli gdy złapał nas deszcz lub padaliśmy ze zmęczenia.
Plac świętego Marka to najbardziej znany plac w tym mieście, położony w jego najstarszej dzielnicy. Połączony jest z Piazzettą San Marco, gdzie znajdują się kolumny św. Marka i św. Teodora. Oprócz tego na placu możecie zobaczyć pałac Dożów, bazyliki św. Marka, klasycystyczny budynek skrzydła Napoleona, wieżę zegarową i dzwonnicę.
Napoleon Bonaparte był zachwycony architekturą placu św. Marka i uznał plac za najpiękniejszy salon Europy, więc uwierzcie, będąc w Wenecji koniecznie trzeba zobaczyć to miejsce.
Najbardziej popularnym mostem jest Most Westchnień. Zbudowany został w celu umożliwienia połączenia pomiędzy więzieniem a Trybunałem Kryminalnym. Przez most prowadzono skazańców do miejsca, gdzie mieli zostać straceni. Wedle wyobrażeń romantycznych pisarzy, przechodzący tędy skazańcy mieli tęsknie wzdychać do swych ukochanych pozostających na wolności i świata, który widzieli ostatni raz w życiu.
![]()
Nasz hotel był położony około 4 minuty pieszo od Placu św. Marka, a z pokoju mieliśmy widok na kanał. Codziennie po 9 budzili nas artyści występujący na przepływających gondolach.
Skoro już o gondoli mowa - przepłynięcie się nią od dawna było moim marzeniem, więc jestem bardzo szczęśliwa, że udało się je spełnić. Dla mnie była to bardzo magiczna chwila. Sterowanie tak długą gondolą na wąskich zakrętach nie należy zapewne do najłatwiejszych, więc jestem pełna podziwu dla gondolierów.
Maski weneckie można spotkać na każdym kroku, wybór jest ogromny - niektóre niezwykle piękne, a niektóre przerażające.
Według legendy tradycja weneckich masek wzięła się z potrzeby prywatności. Mieszkańcy dobrze się znali, a maski zaczęli nosić dla zachowania prywatności. Zakrywająca twarz osoba była nierozpoznawalna.
Włoska kuchnia należy do moich ulubionych. Oprócz genialnej pizzy ze świeżą mozzarellą i pomidorami, kocham włoskie makarony. Odkryliśmy świetny, rodzinny lokal z makaronami na wynos. Ja wybrałam gniocchi z pomidorami, a mój chłopak spaghetti z szynką parmeńską i serem - niebo w gębie, później non stop tam wracaliśmy. Braliśmy pudełka z jedzeniem i jedliśmy nad kanałem.
Jeden dzień poświęciliśmy na wycieczkę do Burano, oddalone od Wenecji o 11 kilometrów. Kupiliśmy całodniowe bilety na tramwaj wodny i wyruszyliśmy na godzinny rejs. Burano słynie z kolorowych domków, które początkowo miały ułatwiać rybakom znalezienie drogi powrotnej do domu. Przy malowaniu domu należy wystąpić o pozwolenie na kolor farby do lokalnych władz, aby każdy dom miał swoją niepowtarzalną barwę i kolory rzadko się powtarzały.
Drugim znakiem rozpoznawczym Burano są koronki. Aktualnie w dawnym budynku szkoły koronkarstwa mieści się muzeum z przykładami unikalnych misternie tkanych koronek.